top of page

Instagram na wesoło #1

  • p.
  • 25 kwi 2016
  • 2 minut(y) czytania

Stosunkowo niedawno bo przy okazji tworzenia tego blog’a, a więc nie dalej niż pół roku temu odkryłem jak ciekawym portalem społecznościowym jest Instagram. A kiedy już Się odkryło, się jednocześnie polubiło. Może mieć to związek z tym, że – jak twierdzi wielu, w tym autor – zdjęcie ma moc wypowiedzenia więcej niż tysiąc słów. Zdjęcie ma wielką siłę, a dodatkowo daje szansę niekiedy zupełnie dowolnej interpretacji w przeciwieństwie do słów, które w większości przypadków posiada już sformułowaną myśl. I choć tę myśl też niejednokrotnie można odbierać czy analizować na wiele różnych sposobów jak to jest choćby w przypadku literatury, poezji, to bez wątpienia pewne słowa zostają już na stałe wypowiedziane. Można oczywiście doszukiwać się drugiego dna, można czytać między wierszami i domniemywać co też autor miał na myśli, jednak fotografia, o ile nie zawiera opisu czy komentarza albo jeśli nawet nierzadko pozbawiona jest tytułu, daje nam szansę dopowiedzenia historii samodzielnie. Pewnie nie jestem w tej kwestii całkowicie obiektywny i bezstronny, ponieważ już od małego fascynowało mnie łapanie chwili w kadry, dlatego jak wszystko w życiu, także i to zagadnienie pozostanie otwarte do indywidualnego i równie subiektywnego przemyślenia jak sam blog, który przecież też powstaje w zgodzie z całkowicie subiektywnymi przemyśleniami i opiniami tego skromnego autora ;)

Instagram icon

Wrócę jednak do Instagram’a. Jakkolwiek by jednak nie było, pomysł na portal, w którym każdy może podzielić się zdjęciem czy filmikiem okazał się strzałem w dziesiątkę, nawet jeśli w znacznej mierze służy użytkownikom do publikowania kulinarnych portretów czy zamieszczania zdjęć z rąsi, w których to wcale nie osoba znajduje się na pierwszym planie, ale telefon, którym zdjęcie zostało pstryknięte. Takie „dzieła” nas nie interesują i nie o nich tutaj będzie. Hm, właściwie to nie będzie też o fotografii samej w sobie, ale o tym w co fotografia ewoluowała czyli film. W końcu czymże jest film jeśli nie zbiorem bardzo podobnych fotografii, których całe mnóstwo składa się na jeden ruchomy film.


Skoro już dobrnąłem do sedna tego post’a, pomyślałem, że fajnie będzie zamieścić w tym miejscu kilka obowiązkowo pozytywnych i optymistycznych filmików, które dzięki temu serwisowi udało mi się podejrzeć. Oto one…




Comments


bottom of page